NAWSIE Mimo że uczestników było mniej niż zwykle, Rowerówka – tradycyjna impreza nawiejskiego Koła PZKO – była udana.

Rowerzyści wyruszyli na trasy przed południem.

Rodzice z dziećmi udali się do parku PZKO w Bystrzycy.

Po krótkiej przerwie w Bełku ruszyli dalej.

Wyczynowcy pojechali na Czantorię. Jednym z nich był wicewójt Nawsia Marian Waszut.

Ostatnia grupa przyjechała z Istebnej.

Popołudniowa część imprezy przebiegała w ogrodzie PZKO w Nawsiu.

Kolarzy wypatrywał zniecierpliwiony prezes nawiejskiego Koła Władysław Heczko.

Najwyższa pora zabrać się za smażenie jajecznicy – najpierw pan Władysław podsmażył słoninę.

Teraz rozbijamy jaja. Ile? 110 – chyba już wystarczy.

Smażymy na małym ogniu.

Czas na małe „conieco.”

A więc, krociuteńka przerwa techniczna.

Gotowe, git majonez!!!

Smacznego!

Na deser duży pączek.

A teraz kolej na tradycyjny konkurs wiedzy o miejscowości.

Prezes po kolei zadawał pytania przedszkolakom, uczniom od 1 do 5 klasy, oraz gimnazjalistom.

Jak nazywa się miejsce, gdzie mieszkamy – zapytał pan Władysław. Mars – odparł bez namysłu mały chłopiec.

Wręczanie nagród.

Uczestnicy tegorocznej Rówerówki. Nie wszyscy są na zdjęciu, niektórzy zwiali oglądać hokeja.

Komentáře