BOCONOWICE Będzie, będzie zabawa, będzie się działo…I taki właśnie był bal Pod Bocónym zorganizowany przez MK PZKO w Boconowicach. Ponad setka gości bawiła się znakomicie w pensjonacie U Maryny aż po sam świt.
Balowiczów przywitały dwa „bocóny”– prezes MK PZKO Marek Słowiaczek oraz jego zastępca Władysław Łysek. „Przyznaję, był to pomysł wiceprezesa. Wydawał się bardzo ciekawy, ponieważ jest to bal Pod Bocónym, dlatego element bocóna nam towarzyszy. Poza tym mamy go w godle naszej gminy, bociana umieszczamy na słupie przed stoiskiem w Lasku Miejskim. Traktujemy to jako atut, jesteśmy być może jedyną gminą, która ma w godle tego zacnego ptaka,” powiedział prezes MK PZKO w Boconowicach Marek Słowiaczek.
Boconowianie tym razem postanowili wrócić do tradycji. W tym roku po raz pierwszy bawili się w odnowionym pensjonacie U Maryny. W pięknej i przestronnej sali z własnym barem zatańczyli dla nich Suszanie.
„Tematyczne bale, które odbywały się kilka lat z rzędu, były fajne i podobały się ludziom, zakładamy jednak, że nie można powtarzać pomysłów z roku na rok, trzeba wymyślać coś nowego. Na Zaolziu jest multum rozmaitych imprez i ludzie mogą wybierać z bogatej oferty. Nasze Koło liczy ponad sto członków, udziela się bardzo dużo osób z różnych generacji – od najmłodszych po najstarsze pokolenie, co jest bardzo fajne. Podczas rozmów ze starszymi członkami okazuje się jednak, że mile wspominamy to, co było kiedyś. Chociaż młodzi przychodzą ze swoimi pomysłami, nie chcemy odrzucać tego, co było dawniej. I właśnie z tego powodu postanowiliśmy zrobić tradycyjny bal, jakie odbywały się kiedyś. Do tego sprowadzają się tradycyjne zabawy i tradycyjna loteria,” wyjaśnił Marek Słowiaczek.