Echo Hutnika, czyli jak rodziła się współpraca

TRZYNIEC Pod koniec roku do Trzyńca przyjechał na zaproszenie PZŚ Hutnik chór Echo z Bielska-Białej. Oba zespoły dały fantastyczny koncert. Przy okazji, w rozmowie z dyrygent Teresą Adamus dowiedzieliśmy się, jak zaczęła się współpraca obu zespołów.

No właśnie, jak nawiązała się współpraca obu chórów?

A to akurat jest bardzo ciekawa historia. Bardzo dawna historia. Z dyrygentem Hutnika Cezarym Drzewieckim znam się z okresu studiów, studiowaliśmy razem na Uniwersytecie Śląskim. Z tamtych czasów nie przetrwała ta nasza przyjaźń. Sprawił przypadek, że spotkaliśmy się w ramach konkursu Gaude Cantem w Bielsku i współpraca się wznowiła. Wtedy też powstał pomysł wspólnego kolędowania.

W Trzyńcu śpiewaliście po raz pierwszy?

Koncertowaliśmy po raz pierwszy. Ale kiedyś, dosyć dawno temu, byliśmy gośćmi Hutnika, ale wtedy nie śpiewaliśmy.

Kim są chórzyści chóru Echo?

Ludzie kochający śpiewa. Są to w pełni amatorzy, którzy uwielbiają śpiewanie, nie przeszkadzają im trudy opracowywania utworów, są to ludzie z pasją, ludzie, którzy tworzą rodzinę. Rozumiemy się, wspieramy, jesteśmy razem na dobre i na złe.

Trudno zachęcić ludzi do śpiewania w chórze?

Oj, to jest rzecz niełatwa. Faktycznie, głosów żeńskich jest zdecydowana większość, ale panowie sobie radzą. Śpiewanie w chórze nie jest teraz popularne. Mamy dużą konkurencję w obrębie naszego miasta. Są to zazwyczaj chóry świetnie śpiewające, ale nie mogę narzekać na moich chórzystów, jestem bardzo usatysfakcjonowana, że udaje mi się wspólnie muzykować.

Całą rozmowę można posłuchać tutaj:

Komentáře