NAWSIE Wyśmienita kuchnia, atrakcyjny program artystyczny, świetna zabawa – tymi słowami w skrócie można opisać tradycyjną Zabijaczkę w nawiejskim Domu PZKO.
„Gorol sie porzóndnie najy jyny dwa razy w roku. We wigilie a na zabijaczce,“ stwierdził Tadeusz Filipczyk, pomysłodawca tradycyjnej imprezy, która odbyła się już po raz dwudziesty trzeci.
„Staramy się robić wszystko, by nasi goście czuli się u nas coraz lepiej. Nie jest to łatwe, bo chętnych do pracy, którzy biorą udział w przygotowaniach, ubywa. Dzięki ich zaangażowaniu nasza impreza ma wysoki poziom i zależy nam, żeby organizowała ją kolejna generacja,“ powiedział Władysław Heczko, prezes nawiejskiego Koła PZKO.
Szef Koła świeci przykładem i co roku bierze udział w przygotowaniach. „Dziś wstałem już przed piątą i do wpół do trzeciej wędziłem mięso. Teraz wędzarnię obsługuje mój zięć. Oprócz tradycyjnej karkówki będzie też boczek,“ zapowiedział W. Heczko.
Gospodarze przygotowali ciekawy program artystyczny. O jednej nieudanej zabijaczce gościom poopowiadała urocza Emma Tomanek, do tańca przygrywała góralska kapela Lipka, oklaski zebrał zespół taneczny Zaolzi z Jabłonkowa.
Roman